2 Comments

Uwielbiany.

Czy wiesz, jakie to uczucie? Być bezpiecznym, wtulić się w silne ramiona swojego bohatera?
Z pewnością każda dziewczyna marzyła kiedyś o byciu noszoną w ramionach księcia. Moje dzisiejsze zdjęcie opowiada historię miłosną. W porównaniu do tej historii, Hollywood i spółka mogą spakować walizki!

Bohater tej historii również jest księciem. Nie jest on jednak tylko księciem jednego kraju, ani następcą tronu wszystkich krajów razem wziętych. Nie, nasz książę jest królem wszechświata! Nie tylko rządzi wszechświatem, ale także stworzył nieskończone przestrzenie wszechświata własną ręką. Nawet nasza mała Ziemia jest wyrazem jego bezgranicznej kreatywności, poczucia piękna, humoru i zamiłowania do praw i struktury. Niestety, wiele z tych cudów zostało dziś pogrzebanych przez zło, ale wciąż możemy rozpoznać wystarczająco dużo, aby zobaczyć genialnego Stwórcę, który za nimi stoi.

Nasz bohater stworzył tę ziemię tak piękną tylko z jednego powodu: chciał dać nam, ludziom, koronę swojej kreatywności i twórczej mocy, prezent. Chciał, abyśmy cieszyli się tą planetą i poprzez nią nauczyli się kochać Jego, naszego Stwórcę.

Nasz bohater stworzył ludzi, ponieważ w swoim sercu miał głęboką tęsknotę za odpowiednikiem. Chciał mieć u swego boku kogoś, kto byłby taki jak on. Dlatego stworzył człowieka na swoje podobieństwo - pięknego, silnego, zdrowego, pełnego szczęścia i radości, mądrego, kreatywnego, kochającego i wiele więcej!

Problem z wolną wolą

Ale jeśli rozejrzymy się wokół siebie dzisiaj, czy obraz wygląda inaczej? Mamy zniszczoną planetę zamieszkałą przez zepsutych ludzi.

W tym miejscu nie mogę zagłębiać się w pochodzenie wszelkiego cierpienia i zła. Mogę powiedzieć tylko tyle: Bóg stworzył istoty ludzkie z wolną wolą. Jego najgłębszym pragnieniem jest, aby ludzie kochali i czcili Go z własnej woli. Aby to zapewnić, musiał dać im wybór. Dało to również ludzkości możliwość decydowania przeciwko Bogu, a tym samym przeciwko dobru, pięknu i doskonałości, a na rzecz zła, zniszczenia i śmierci. Niestety, nasi pierwsi rodzice wybrali to drugie. W ten sposób śmierć, cierpienie, choroby i niesprawiedliwość znalazły drogę do świata, który Bóg doskonale stworzył. Pokój i radość zostały wyparte przez wojnę i cierpienie.

Co więc robi Bóg, gdy widzi, że istoty, które wybrał jako swoją rodzinę, odwracają się od niego i stają się jego najgorszymi wrogami? W końcu jest Bogiem i mógłby zniszczyć ludzi i piękną planetę Ziemię za jednym zamachem bez mrugnięcia okiem. Byłoby wtedy tak, jakby nigdy nas tu nie było. Bóg mógłby zacząć wszystko od nowa bez żadnych problemów.

Ale dla niego ludzie nie są po prostu przedmiotami, które można w każdej chwili zastąpić innym przedmiotem o takiej samej wartości. Bóg stworzył każdą osobę w wyjątkowy sposób. Bardzo dokładnie przemyślał, jak zaprojektować każdego z nas i jakie dary i talenty chce nam dać. Każda osoba jest wyjątkowa i nieskończenie cenna w oczach Boga.

My, ludzie, jesteśmy tak cenni dla Boga, że nie szczędzi On kosztów, by nas odzyskać. Wielki przeciwnik Boga z powodzeniem oddzielił ludzkość od Boga. Kiedy Adam i Ewa zdecydowali się uwierzyć wężowi, a nie Bogu, stali się niewolnikami Szatana. W ten sposób ziemia znalazła się pod jego panowaniem. A przecież ludzie byli dziećmi Bożymi i ziemia miała być zarządzana przez ludzi dla Boga. Szatan ukradł więc to, co słusznie należało do Boga.

Bohaterski czyn Boga

Co teraz zrobił Bóg? W filmach lub książkach książę wyruszyłby teraz i użył siły, aby uwolnić swoją ukochaną księżniczkę z ręki smoka. Na koniu i z wyciągniętym mieczem stawiłby czoła swojemu przeciwnikowi.

Król Wszechświata wybrał inną ścieżkę. Opuścił swój tron, z którego rządził całym wszechświatem. Stał się maleńkim embrionem w łonie biednej młodej kobiety. Urodził się jako bezbronne dziecko w stajence. Dorastał w ubogich warunkach i spędził pierwsze 30 lat swojego życia pracując jako prosty cieśla. Jego planem było zapoznanie się z trudnościami i codziennymi troskami ludzi. Chciał wiedzieć, jak to jest być prześladowanym przez innych jako dziecko, nawet przez własne rodzeństwo. Chciał wiedzieć, jak to jest wykonywać prostą pracę, aby zarobić na utrzymanie swojej rodziny. Przez 30 lat Jezus i jego rodzina doświadczali wszystkich wzlotów i upadków ludzkiego życia.

Ale Jezus nie przyszedł na ziemię tylko po to, by wiedzieć, jak czujemy się w naszym życiu. Przyszedł, aby uwolnić nas od wszelkiego cierpienia i nieszczęścia. Aby to osiągnąć, musiał spłacić dług, który wszyscy jesteśmy winni i samemu pozostać bez winy. Oznacza to, że Jezus był narażony na wszystkie pokusy, z którymi my również musimy się zmagać. Ale w przeciwieństwie do nas, nie mógł pozwolić sobie na ani jeden błąd. Musiał pozostać bezbłędny we wszystkim.

Nie tylko prowadził bezgrzeszne życie, ale jego wielkim celem było zapłacenie ceny za grzech, którym jest bunt przeciwko Bogu. A ceną tą jest śmierć (zob. Rz 6:23).

Jezus dobrowolnie dał się pojmać, torturować i zabić. Nie umarł przyjemną śmiercią. Jego śmierć, śmierć na krzyżu, jest jedną z najokrutniejszych form zabijania. Fizycznego bólu nie da się opisać słowami. Same gwoździe, które mocowały ciało do krzyża i stale powiększały rany z powodu ciężaru ciała, musiały być niewypowiedzianie bolesne. Faktyczna śmierć następowała zwykle dopiero po trzech dniach w wyniku uduszenia. Jednak w przypadku Jezusa, to nie ból fizyczny go zabił. Była to udręka psychiczna. Najbardziej radosna, piękna, czysta, święta i łagodna istota w całym wszechświecie musiała znosić całą niegodziwość, kłamstwa, złośliwość, pychę i wszystkie inne złe uczynki wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli i będą żyć. Jezus nienawidził całego tego zła, a jednak chętnie wziął je na siebie, aby nas od niego uwolnić. Grzechy całej ludzkości oddzieliły go od jego ukochanego Ojca, z którym był jednością od wieczności. Święty Bóg nie może mieszkać w sąsiedztwie grzesznika. Tak więc serce Jezusa pękło pod ciężarem moich i twoich grzechów. Umarł oddzielony od Ojca i opuszczony przez ludzi, którzy byli mu najbliżsi.

Zagubiona owca

Dlaczego zrobił to ponownie?

Ponieważ kochał to, co stracił tak bardzo, że żadna cena nie była dla niego zbyt wysoka, aby to odzyskać. Nawet jego własne życie, nawet jego intymna społeczność z Bogiem, nie były dla niego wystarczające, dopóki ty byłeś stracony!

Bóg miałby wiele innych światów, w których istoty mogłyby Go czcić i kochać. Ale wszystkie te inne światy, wszyscy aniołowie we wszechświecie, nie mogli wypełnić luki w sercu Boga, którą rozdarł nasz mały zagubiony świat.

Dlatego Jezus opuścił wszechświat i przybył na naszą znikomą planetę, aby szukać tego, co zostało utracone.

Drogi czytelniku, On przyszedł do ciebie osobiście! Czy zdajesz sobie sprawę, że gdybyś był jedyną osobą na tej ziemi, która uciekła od Boga, Jezus zrobiłby to wszystko właśnie dla ciebie, aby cię zbawić?

Jezus opowiada tę historię w swojej przypowieści o zagubionej owcy w Łukasza 15:4-7:

"Któż jest wśród was, kto ma sto owiec, a zgubiwszy jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu i nie idzie za tą, którą zgubił, i nie szuka jej, aż ją znajdzie?A gdy ją znajdzie, kładzie ją sobie z radością na ramiona. A gdy wróci do domu, zwołuje swoich przyjaciół i sąsiadów i mówi do nich: "Radujcie się ze mną, bo znalazłem owcę moją, która mi zginęła. Zaprawdę powiadam wam, większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który pokutuje, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty".

Czy zdajesz sobie sprawę, że jesteś tą jedną małą owieczką? Jezus zostawił 99 innych owiec, nie szczędząc wysiłku, męki i nerwów, aby znaleźć CIEBIE?

Czy wiesz, jak bardzo Bóg i całe niebo radują się z osoby, która pozwala Bogu się odnaleźć?

Dla mnie jest to najwspanialsza historia miłosna wszechczasów! Gdzie jest większa miłość niż ta, którą bezinteresowny Bóg ma dla samolubnej i dumnej ludzkości?

Tworzenie obrazu

To jest tło dzisiejszego zdjęcia. Namalowałem go dla przyjaciółki. Była jedną z tych zagubionych owiec. Ten świat zadał jej głębokie rany. Nie widziała już dla siebie nadziei. Ale był ktoś, kto dostrzegł w niej potencjał, który w niej umieścił. Zaprowadził ją do nas i mogłem studiować z nią Biblię. Co za przywilej móc towarzyszyć ludziom w ich podróży do Boga. Nie ma większej radości niż ta, gdy widzisz, jak Bóg zaczyna uzdrawiać daną osobę i jak jej życie powoli zmienia się na lepsze.

Ten przyjaciel był pierwszą osobą, której pozwolono mi towarzyszyć podczas chrztu. Modliłem się o to doświadczenie od lat.

Kiedy szukałem prezentu na chrzest, natknąłem się na tekst "He left the 99 to save me". Pomyślałem, że tekst bardzo pasuje do mojego przyjaciela. Motyw na obrazek również szybko się znalazł. Jezus, promieniejący radością, niosący w ramionach swoją małą zagubioną owieczkę.

Kocham owce od najmłodszych lat. Odkąd byłem świadkiem narodzin dwóch jagniąt, zakochałem się w tych zwierzętach. Nowonarodzone jagnięta są jeszcze tak słabe i bezradne. Wydają się takie delikatne i kruche. Dokładnie tak samo patrzy na nas Bóg. Widzi, jak delikatni, kruchi i bezradni jesteśmy. Dlatego troszczy się o nas z całą swoją miłością i chroni nas ze wszystkich sił.

Obrazek namalowałem na kartonie akrylowym A4 farbami akrylowymi. Musiał to być prosty obraz, ponieważ po raz kolejny nie miałem zbyt wiele czasu. Więc zanim zacząłem malować, modliłem się, aby Bóg prowadził mój pędzel. Powiedziałem do Boga: "Musisz malować dla mnie, bo wiesz, że nie mam czasu!". To niesamowite, że Bóg odpowiada na takie modlitwy! Lubię unikać malowania ludzi. Twarze są dla mnie trudne, ręce też. Dlatego unikam motywów, w których się pojawiają. Ale tutaj nie mogłem tego uniknąć. Nigdy wcześniej nie malowałem owiec i nie wiedziałem, jak najlepiej to zrobić. Ale z modlitwą zabrałem się do pracy. To było to samo doświadczenie, które miałem już podczas malowania Szeroka i wąska droga zrobił. Obraz niemal sam się namalował. Nie musiałem wprowadzać wielu poprawek. Pędzel dokładnie wiedział, co robić. Obraz został ukończony w ciągu dwóch wieczorów - w sam raz na chrzciny!

Zanim go oddałem, zeskanowałem zdjęcie. Edytowałem go trochę w Procreate i zmieniłem czcionkę. Teraz mogę stworzyć obraz w różnych językach. Wydrukowałem go w języku niemieckim jako plakat A4. Jest już dostępny w moim sklepie internetowym! Następna w kolejności jest zakładka do książki z tym samym motywem.

Tutaj możesz zobaczyć nieedytowany obraz z oryginalnym, ręcznie malowanym napisem:

Co jest z wami, małe owieczki?

Na koniec chciałbym cię zapytać, drogi czytelniku, czy ty również miałeś takie doświadczenie z obrazem? Czy zgubiłeś się i pozwoliłeś Jezusowi się odnaleźć? Jeśli tak, to trwaj w Jego miłości!
Jeśli nadal jesteś małą owieczką, która oddaliła się od stada i błąka się samotna i zraniona po tym niebezpiecznym świecie, to mam dla ciebie dobrą wiadomość! Jezus szuka właśnie CIEBIE! Zostawił za sobą 99 innych owiec tylko po to, by cię znaleźć! Jest bardzo blisko ciebie i jest gotowy wyciągnąć cię z twojego bałaganu, bez względu na to, jak głęboko w nim jesteś i jak się w nim znalazłeś!

Możesz odmówić prostą modlitwę:

"Drogi Ojcze, dziękuję Ci, że zostawiłeś 99 innych owiec, aby mnie znaleźć. Dziękuję, że jestem tak cenny i wartościowy w Twoich oczach, że żadna cena nie jest dla Ciebie zbyt wysoka, by mnie ocalić. Widzisz, utknąłem głęboko w błocie grzechu. Życie mnie zraniło. Potrzebuję Twojej pomocy i uzdrowienia! Proszę, wybacz mi moją winę i daj mi nowe życie. Proszę, przyjdź do mojego życia. Daję Ci całe moje serce ze wszystkimi moimi sekretnymi, ciemnymi stronami. Proszę, uczyń je nowym, czystym i świętym. Dziękuję Ci, że zaakceptowałeś mnie takim, jakim jestem i że od dziś będziesz zmieniał i uzdrawiał moje życie. W imię Jezusa, amen!"

Niech Bóg obficie cię błogosławi!

Oto "piękna", poprawiona wersja! 🙂

2 Odpowiedzi na "Er hat die 99 verlassen, um mich zu retten!"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane posty