Po chłodnym i niezwykle niebezpiecznym wąwozie, którą podróżnik wspina się na ścieżce uświęcenia Spokojne wzgórze jest teraz dla niego jak przedsmak przyszłości. nieba. Słońce kojąco ogrzewa zmęczone kończyny wędrowca. Słodki zapach różnych kwiatów wypełnia nos wędrowca. Taka różnorodność i piękno
Nigdy wcześniej nie widział kwiatów! Trawa kołysze się lekko na wietrze, połyskując złotem i srebrem. Owady i wspaniałe motyle latają radośnie od kwiatu do kwiatu. Wędrowiec przez dłuższą chwilę obserwuje kolorowe wydarzenia na łące. To sprawia, że podziwiasz Stwórcę. Co za miłość do szczegółów, co za radość i kreatywność są w tej wielkiej istocie! Wkrótce będzie mógł wreszcie stanąć przed nią i poznać ją o wiele lepiej!
Skoro już o tym mowa! Czas kontynuować wędrówkę. Turysta pamięta Słowa Jezusa, które dał mu na drodze do uświęcenia. Czekała go jeszcze wielka ostateczna próba. Próba ta miała przyćmić wszystko inne, czego do tej pory doświadczył. Zdanie go wymagało jeszcze dokładniejszego przygotowania niż kiedykolwiek wcześniej. W pewnym sensie nadchodząca próba była ostatecznym egzaminem sprawdzającym, czy wszystkie niezbędne kwalifikacje do obywatelstwa w niebie zostały nabyte.
Ale Bóg wie, że żadna istota ludzka nie jest w stanie przejść tego testu samodzielnie. Jest to absolutnie niemożliwe. Gdyby nie dodał swojej mocy, żadna istota ludzka nie przeszłaby testu i wszyscy byliby zgubieni na zawsze.
Podróżnik jest tego bardziej niż świadomy. Podczas swojej długiej podróży raz po raz doświadczał Bożej opieki i wierności. Musiał również boleśnie nauczyć się, co to znaczy chcieć przejść przez sesje treningowe na własną rękę. Co najmniej dwa razy prawie kosztowało go to życie (w Las strachu i dalej morze zmartwień).
W pełni zdał sobie sprawę, że teraz potrzebuje Bożej pomocy bardziej niż kiedykolwiek. Przypomniał sobie, że był w stanie pokonać smoka tylko dzięki Bożej sile. To właśnie do tego źródła siły chce teraz ponownie sięgnąć.
Dokładna kontrola serca
Podróżny pada na kolana. Jego modlitwa rozpoczyna się od przeglądu jego pielgrzymki. Dziękuje Bogu za uwolnienie go od ciężkiego brzemienia poprzez jego ofiarę i umożliwienie mu stania się obywatelem niebiańskiego miasta. Chwali Boga za nadzieję, miłość, siłę i pokój, których może doświadczyć dzięki Jego obecności. Z wdzięcznością przedstawia Bogu wszystkie niebezpieczeństwa i radości swojej podróży i chwali Jego wszechmocne ramię, które zawsze prowadziło go bezpiecznie. Następnie podróżny prosi Ducha Świętego, aby zbadał jego serce pod kątem grzechów. Uważnie bada swoje serce, aby zobaczyć, czy jest jakaś wina, która nie została jeszcze oczyszczona przed Bogiem. Ze smutkiem spogląda wstecz na swoje liczne błędy i niewiarę. Jak często wątpił w dobroć Boga i w ten sposób niepotrzebnie narażał się na niebezpieczeństwo lub utrudniał sobie drogę!
Podróżnik jest świadomy swojej nieadekwatności i niegodności. W swoim sercu nie znajduje nic, czym mógłby się chwalić. Wszystkie pozytywne zmiany w jego życiu, wszystkie zwycięstwa i postępy zostały dokonane przez Boga. Głęboko w sobie widzi tylko egoizm i pychę. We łzach prosi Boga, aby zmienił jego serce zgodnie z Jego obietnicą w Ezechiela 36:26+27 i oczyścić go ze wszystkich jego grzechów:
„I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.I włożę w was Ducha mego, i sprawię, że będziecie chodzić według moich ustaw, strzec moich sądów i wykonywać je“.“
W swojej bezsilności trzyma się boskiej obietnicy. Ufa oczyszczającej krwi Jezusa i z wiarą przyjmuje przebaczenie.
Zmagania z Bogiem
Ale on potrzebuje jeszcze więcej! Potrzebuje niebiańskiej siły, by pozostać wiernym Bogu. Strużki potu mieszają się ze łzami. Jego bezradność przytłacza go. Tak jak kiedyś Jakub zmagał się z tajemniczym nieznajomym, tak teraz podróżnik zmaga się z Bogiem. To kwestia życia i śmierci. Istnieją tylko dwie możliwości. Teraz czeka go najważniejsza bitwa. Gdyby poniósł porażkę, zostałby na zawsze oddzielony od Boga. Gdyby wygrał, uzyskałby dostęp do niebiańskiego Jeruzalem, a tym samym życie wieczne. Podróżnik nie chce zrobić kolejnego kroku bez pewności Bożej bliskości. Bezradnie lgnie do swego Boga i woła wraz z Jakubem: „Nie opuszczę Cię, bo mi błogosławisz!“. W tej modlitwie podróżnik całkowicie powierza Bogu swoje ziemskie i wieczne życie. Wszystkie jego grzechy są przebaczone. Zakończył proces uświęcenia. Chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy, jego życie jest odbiciem jego niebiańskiego Ojca. Ale tak jak jego wielki wzór do naśladowania, Jezus, powiedział, że nie uczynił nic sam z siebie, ale że Bóg dokonał swoich dzieł przez niego, tak podróżnik pozwala Bogu dokonywać swoich dzieł przez niego. Jego ego i chęć wyrażania siebie całkowicie zniknęły. Wszystko, czego pragnie wędrowiec, to uhonorować swego Boga i uczynić Jego imię wielkim. I jeśli miałoby to kosztować nawet jego życie, byłby gotów z wdzięcznością zapłacić tę cenę.
W ten sposób podróżnik pokonuje teraz Boga. W pełni świadomy własnej niegodności, całkowicie polegał na wierności swojego Boga. Jego prośba o szczególną siłę została spełniona.
Napełnienie Duchem Świętym
Podczas gdy podróżnik wciąż klęczy i modli się, niebiosa nagle otwierają się nad nim. Światło z sali tronowej Boga otacza podróżnika. Podobnie jak kiedyś Szczepan, gdy został ukamienowany przez własny naród, widzi tron Boga. Widzi Jezusa, swojego przedstawiciela, stojącego przed Bogiem i wstawiającego się za nim. Głęboki pokój powraca, gdy pewność pokoju z Bogiem wypełnia jego serce. Nic nie stoi między nim a Bogiem. Żaden grzech, żadna pycha nie stoi już między nim a komunią ze źródłem wiecznej radości!

W tym momencie z tronu Boga wylatuje biała gołębica. Jest to Duch Święty, którego Jezus posyła jako doradcę, aby przeprowadził podróżnego przez ostateczną próbę.
Duch Święty był cichym towarzyszem przez całą drogę. To On dał podróżnikowi odwagę i siłę, by iść naprzód. Tylko dzięki Duchowi Świętemu dotarł tak daleko. Podróżny otrzymał pierwsze wylanie Ducha Świętego, wczesny deszcz, gdy przechodził przez wąską bramę. Był to chrzest, poprzez który Duch Święty przejmuje inicjatywę w sercu człowieka. Jednak Duch Święty może działać w sercu człowieka tylko w takim stopniu, w jakim otrzyma na to pozwolenie. Ludzie sami decydują, ile miejsca Mu dają. Ponownie, chodzi tu o zaufanie. Na początku życia wiary należy najpierw nauczyć się zaufania do Boga. Im bardziej człowiek uczy się ufać Bogu, tym większą kontrolę daje Mu w swoim życiu. Ale my, ludzie, mamy tendencję do utrzymywania kontroli nad sobą. Dlatego tak długa pielgrzymka jest konieczna, aby nauczyć się coraz bardziej ufać Bogu. Pod koniec podróży każdy musi nauczyć się, co to znaczy całkowicie zaufać Bogu i całkowicie Mu się poddać. Każdy, kto zaufa Bogu, może zostać napełniony Duchem Świętym. Taka osoba otrzyma deszcz ostateczny.
Późny deszcz
Ten ostatni deszcz ma kilka funkcji. Tutaj, w naszej historii, główny nacisk położony jest na przygotowanie się do ostatecznej próby, która w Biblii określana jest również jako „czas ucisku Jakuba“. Ale obraz przedstawia również dojrzałe pole zboża. Na starożytnym Wschodzie wczesny deszcz spadał wiosną. Dzięki temu zasiane ziarno mogło wykiełkować. W ten sposób otrzymujemy Ducha Świętego podczas chrztu, aby Słowo Boże ożyło w nas i wydało owoc na życie wieczne. Drugi deszcz spadł jesienią. Dzięki niemu żniwa dojrzały i mogły zostać zebrane. W ten sposób duchowy drugi deszcz służy dojrzewaniu żniwa świata. Boże dzieło znów będzie bardzo wyraźnie widoczne na świecie. Każdy człowiek będzie w stanie prawidłowo rozpoznać Boga. Mając tę wiedzę o prawdziwej naturze Boga, może i musi podjąć decyzję, po której stronie chce być w wielkiej bitwie. Po stronie baranka czy smoka!
Aby każdy człowiek naprawdę miał ten wybór, naśladowcy Jezusa muszą być całkowicie napełnieni Duchem Świętym, aby Bóg mógł przez nich działać z mocą, a oni mogli z autorytetem głosić ostateczne ostrzeżenie ginącemu światu. I odwrotnie, oznacza to, że ludzie dzisiaj tak mało wiedzą o prawdziwym Bogu, ponieważ Jego wyznawcy mają Go zbyt mało w swoich sercach. Wolą podążać za własnymi pragnieniami i dają Duchowi Świętemu ograniczoną przestrzeń do działania. Ale Bóg chce całego serca! Tylko wtedy, gdy my, podobnie jak podróżny, nauczymy się, że Bóg może zaspokoić każdą naszą potrzebę i całkowicie Mu się poddamy, Bóg może zacząć działać z mocą.
Kto kontroluje twoje życie?
Przyczyną naszego niezadowolenia, zmartwień, problemów i trudności jest to, że sami chcemy zachować kontrolę. Próbujemy robić to, co Bóg chce dla nas zrobić. Dlaczego tak trudno jest nam oddać wszystko Bogu? Być może boimy się, że Bóg zabierze nam coś, co kochamy. Ale dlaczego nam to zabiera? Nie dlatego, że chce nas zdenerwować, ale dlatego, że wie, że ma dla nas coś lepszego. W tym miejscu ponownie pojawia się nasz obraz Boga. Gdybyśmy naprawdę wierzyli z całego serca, że Bóg chce dla nas dobrze, nie wahalibyśmy się dać Mu tego, co kochamy. Ale chcąc zachować kontrolę nad sobą, przedstawiamy Boga jako niekochającego i o zimnym sercu. Ale jak już widzieliśmy, zaufanie jest procesem, którego możemy się nauczyć. Bóg jest wobec nas bardzo cierpliwy. Kiedy popełniamy błędy, nie karci nas. Jak kochający ojciec, który pomaga swojemu małemu dziecku nauczyć się chodzić, zawsze stawia nas na nogi, gdy upadamy. Kiedy płaczemy z powodu naszej słabości, bierze nas w swoje kochające ramiona i pociesza. Zachęca nas, byśmy spróbowali jeszcze raz. Nawet jeśli często upadamy, jeśli ciągle wstajemy, w pewnym momencie nadejdzie zwycięstwo!
Duch Święty jest posłany do nas jako pomocnik, abyśmy mogli czynić szybsze postępy. Pociesza nas, dodaje nam odwagi i siły oraz zapewnia nas o wiecznej wierności Boga. Wszystko, co musimy zrobić, to zaufać Jego przewodnictwu i iść naprzód z odwagą. Wtedy, podobnie jak podróżnik, dotrzemy do punktu, w którym nasze własne ego całkowicie umrze, a Bóg wypełni nas całkowicie przez swojego Ducha. Wtedy i my będziemy gotowi przejść ostateczną próbę!
Więc nie poddawaj się, dom wiecznego pokoju jest blisko! Miej oczy mocno utkwione w tym celu! Spójrz na nieskończoną miłość naszego Boga, który oddał za ciebie wszystko! Wkrótce przyjdzie, aby zabrać do siebie tych, w których może zobaczyć siebie w pełni odzwierciedlonego! Bóg obiecał, że dokona tego w tobie! Zaufaj Jego obietnicy, a doświadczysz tego, jeśli poprosisz o to z wiarą!
Tutaj Nadszedł czas na ostatni test w podróży Wędrowca!

Powiązane posty
11. Morze zmartwień i radzenie sobie ze zmartwieniami (część 2)
Oto druga część opowieści o morzu...
