0 Komentarzy

Delikatny szelest wiatru na drzewach i radosny poranny śpiew ptaków budzą wędrowców ze snu.
Kiedy otwiera oczy, widzi, że liście i małe gałęzie drzew nad nim kołyszą się delikatnie na wietrze. Do pnia drzewa przylgnęła wiewiórka i z zaciekawieniem przygląda się gościowi. Turysta bierze głęboki oddech cudownie czystym powietrzem lasu. Jest bardziej niż świadomy, że nadszedł czas, aby pożegnać się z tym spokojnym miejscem.

Po wzmocnieniu się pożywnym śniadaniem, kontynuuje swoją podróż. Opuszcza spokojny las. Idąc dalej wąską ścieżką, zauważa, że drzewa coraz bardziej znikają, a ich miejsce zajmują skały. Ich rozmiar i ilość rośnie, im dalej wędrowiec oddala się od zagajnika. Za skałami widać masywną skalną ścianę. Nie wygląda to zachęcająco. Cisza i spokój, które można było poczuć w małym gaju szabatowego odpoczynku, ustępują miejsca zimnemu, twardemu uczuciu. Podróżnik odczuwa dyskomfort. Co czeka go dalej? Jak bardzo chciałby po prostu zawrócić i dalej pozostać w miejscu odpoczynku. Ale wtedy przypomina sobie cel podróży! Chce dotrzeć do niebiańskiego Jeruzalem! Czas nagli! Jezus ostrzegł go, że nie może pozwolić sobie na żadną zwłokę, ponieważ wróg będzie czekał tylko wtedy, gdy podróżny będzie nieostrożny lub zbyt leniwy przez chwilę. Jezus obiecał mu również, że podróżnik będzie w stanie bezpiecznie pokonać drogę, o ile będzie Mu ufał. Bóg zapewni wszystko, czego pielgrzymi będą potrzebować w drodze do Nowego Jeruzalem.

Pancerz

I tak jest teraz. Gdy podróżnik kontynuuje swoją drogę, dochodzi do tablicy. Widnieje na niej napis: „Przywdziejcie całą zbroję Bożą!“. Podróżny zatrzymuje się, oszołomiony. Przez chwilę zastanawia się nad znaczeniem tego zdania. Dlaczego Bóg miałby potrzebować zbroi? Dlaczego on sam miałby potrzebować zbroi? Taka zbroja nie wróży nic dobrego. To brzmi jak wojna.

Turysta łatwo się denerwuje. Jest osobą miłującą pokój. Walka z kimś lub nawet zabicie kogoś jest sprzeczne z jego naturą. Czyż sam Bóg nie powiedział: „Nie zabijaj!“? Gdy zastanawia się nad tym znaczeniem, jego wzrok pada na pudełko. Otwiera je. Ku jego zaskoczeniu, pudełko zawiera zbroję! Nie wygląda już jak nowa. Ma wgniecenia i zadrapania w niektórych miejscach. Ale widać też, że była dobrze pielęgnowana. Gdy wędrowiec przyjrzy się bliżej zbroi, odkryje w pudełku małą książeczkę. Na niej również widać wyraźne ślady zużycia. Wygląda na to, że przewinęło się tu wielu pielgrzymów, którzy dokładnie przestudiowali te instrukcje i założyli zbroję.

Turysta zaczyna czytać instrukcję obsługi:

„Obleczcie całą zbroję Bożą, abyście mogli się ostać wobec podstępów diabła.Albowiem bój toczymy nie z krwią i ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami świata tych ciemności, z duchowymi mocami złego w okręgach niebieskich.Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli się ostać w dzień zły, a gdy wszystko wykonacie, ostać się.Stójcie więc, przepasawszy biodra wasze prawdą, przyobleczeni w napierśnik sprawiedliwości, a stopy wasze obute w gotowość głoszenia ewangelii pokoju. W tym wszystkim weźcie tarczę wiary, którą możecie zgasić wszystkie ogniste strzały złego! Weź też hełm zbawienia i miecz Ducha, którym jest słowo Boże!“.“

- Efezjan 6:11-17

Przygotowanie do walki z siłami ciemności

Wędrowiec powoli rozumie przeznaczenie zbroi. Ponownie czyta instrukcję. Zaczyna się od wprowadzenia na temat celu tej zbroi. Cała zbroja musi być założona, aby oprzeć się podstępom diabła. Wskazuje to na to, co podróżnik napotka na swojej drodze. Będzie musiał stawić czoła samemu Szatanowi. Podróżnego przeszedł zimny dreszcz. Miał spotkać samego księcia ciemności? Jest tylko słabym podróżnikiem, który zawiódł już wiele razy. Co mógłby zrobić przeciwko najpotężniejszemu przeciwnikowi Boga?

Ponownie czyta wstęp do instrukcji obsługi:

„Obleczcie całą zbroję Bożą, abyście mogli się ostać wobec podstępów diabła.Albowiem bój toczymy nie z krwią i ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami świata tych ciemności, z duchowymi mocami złego w okręgach niebieskich.Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli się ostać w dzień zły, a gdy wszystko wykonacie, ostać się.“

Podróżnik zaczyna rozumieć, że to, co miało mu się przydarzyć, było znacznie większe niż wszystko, czego kiedykolwiek doświadczył. Tutaj nie miał do czynienia z człowiekiem, ale z samym złem. Wszystkie jego ludzkie moce nie mogły nic przeciwko niemu zrobić. Ale nie musiały. Dlatego Bóg dwukrotnie pisze w swojej instrukcji obsługi, że ta zbroja musi być założona. Na nic się nie przyda, jeśli pozostanie w pudełku lub może stać w pokoju jako dekoracja. Zbroja musi być założona i używana.

W tym wstępie podróżny rozpoznaje głęboką miłość swego Boga. Bóg wie, że Jego pielgrzymi będą atakowani przez szatana i jego złe duchy w drodze do niebiańskiego miasta. Wie aż nazbyt dobrze, że szatan zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zniszczyć Boże dzieci. Bóg jest również świadomy, że nie ma nic bardziej bezbronnego i słabszego we wszechświecie niż istoty ludzkie. Są oni bezbronni i zdani na Jego łaskę. Dlatego Bóg opracował dobry plan obrony. Zaprojektował genialną zbroję, która w pełni chroni bezbronną istotę ludzką. Bóg nie tylko sam ją opracował, ale także sam ją przetestował. Stał się bezbronnym dzieckiem i żył na ziemi jak zwykły człowiek. Dlatego był tak samo narażony na wszystkie pokusy i ataki szatana, jak my. Podobnie jak każdy pielgrzym, Jezus potrzebował tej zbroi, aby bezpiecznie kroczyć wąską ścieżką do końca. Jezus poddał tę zbroję prawdziwej próbie wytrzymałości. Żaden człowiek nie jest kuszony przez Szatana tak mocno, jak On był przez niego atakowany. A zbroja wytrzymała! Szatan nie mógł powalić Jezusa. Daje to każdemu pielgrzymowi pewność, że on również może bezpiecznie oprzeć się pokusom szatana. Jednak zbroja musi być właściwie używana.

Gdy Wędrowiec zastanawia się nad słowami wprowadzającymi, zauważa, że dwukrotnie wspomniano o założeniu CAŁEJ zbroi. Zaczyna zdawać sobie sprawę, jak wielka jest stawka. Stawką jest jego życie! Jeśli jakakolwiek część jego ciała nie jest chroniona lub jakakolwiek część zbroi nie jest odpowiednio dopasowana, daje to wrogowi przewagę. Tak, w najgorszym przypadku może go to kosztować życie.

Ostatnie zdanie wstępu daje podróżnikowi nadzieję: „... abyś był w stanie przetrwać zły dzień, a gdy wszystko uczynisz, ostać się!“. Zwycięstwo było więc możliwe. Można oprzeć się szatanowi i pozostać nieugiętym. Szatan mógł zostać pokonany! Co za niesamowita nadzieja! Nieco bardziej zachęcony, podróżnik kontynuuje studiowanie instrukcji dotyczących zbroi.

Pas prawdy

Następnie czyta: „Stań teraz, przepasawszy lędźwie prawdą“. Podróżnik szuka pasa w pudełku. W końcu go znajduje. Natychmiast go zakłada. 

W czasach rzymskich mężczyźni również nosili długie szaty, podobne do sukien. Jeśli jednak trzeba było szybko się poruszać, taka szata mogła być przeszkodą. Pas był zatem używany do wiązania szaty, aby stworzyć miejsce na nogi. Zapewniało to niezbędną zwrotność w walce. W przeciwnym razie istniało ryzyko zaplątania się gdzieś w szatę, a nawet potknięcia się o nią. Tak więc prawda służy jako przygotowanie do bitwy. 

Prawda pozwala wierzącemu kroczyć bezpiecznie. Ma on pewny fundament, który chroni go przed potknięciem. Bez jasnej prawdy nie ma bezpieczeństwa. Pas służy również do trzymania wszystkiego razem. Można do niego przymocować pochwę miecza, nóż lub butelkę z wodą. Tak więc prawda trzyma wszystko razem i czyni cię gotowym do walki.

Napierśnik sprawiedliwości

Następnie Wędrowiec czyta o napierśniku sprawiedliwości. Nietrudno go znaleźć w skrzyni. Choć widać na nim ślady walki, jest w pełni nienaruszony. Wędrowiec zakłada napierśnik i ze zdumieniem stwierdza, że pasuje na niego idealnie. Pasuje jak ulał, jakby został stworzony specjalnie dla niego. Wędrowiec czuje się znacznie bezpieczniej, mając na sobie ten napierśnik. Czuje, że ogarnia go poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Napierśnik symbolizuje sprawiedliwość Jezusa. Tylko ci, którzy są sprawiedliwi, mogą wygrać z szatanem. Grzech czyni człowieka niewolnikiem szatana. Tylko sprawiedliwość Jezusa może oczyścić człowieka z grzechu. Jezus daje swoim dzieciom swoją sprawiedliwość. To sprawia, że stajemy przed Bogiem i wszechświatem tak, jakbyśmy nigdy nie zgrzeszyli. To usuwa nas spod władzy szatana. Nie może nas skrzywdzić, dopóki jesteśmy bezpieczni w sprawiedliwości Jezusa. Ta sprawiedliwość nie jest nasza. Nie jest częścią naszego ciała. Musi być nam dana z zewnątrz. Tak jak żołnierz zakłada napierśnik, tak my musimy przyjąć sprawiedliwość Jezusa. Oznacza to, że musimy polegać wyłącznie na służbie Jezusa. Sami nie możemy nic zrobić, aby lepiej zaprezentować się przed Bogiem. Wszystko to jest darem od Jezusa.

Buty głoszące przesłanie nadziei

Po założeniu napierśnika turysta odkrywa buty. Wyszukuje ich przeznaczenie w instrukcjach. Tam dowiaduje się, że symbolizują one gotowość do głoszenia przesłania pokoju. Podróżnik zastanawia się, w jaki sposób ma mu to pomóc w pokonaniu szatana. Zastanawia się nad tym w modlitwie.

Buty służą jako ochrona dla stóp. Chronią stopy, aby mogły iść tam, gdzie poprowadzi je rozkaz. Interesujące jest to, że Bóg nie nakazuje swoim dzieciom iść na wojnę przeciwko szatanowi. Nie, nakazem jest głoszenie przesłania pokoju. Bóg nie chce wojny, Jego najgłębszym pragnieniem serca jest pokój! On przyniósł pokój ludzkości. Ta dobra nowina musi być głoszona całemu światu przez Jego posłańców. Wróg po prostu nie chce, aby ludzie dowiedzieli się o tym przesłaniu, ponieważ wtedy straci swoich poddanych. Dlatego robi wszystko, co w jego mocy, aby uniemożliwić posłańcom głoszenie tego przesłania.

Ale Bóg nie prosi nas o walkę z szatanem. Powinniśmy skupić się na głoszeniu przesłania nadziei. Nasze życie powinno być żywym świadectwem prawdziwości tej wspaniałej nowiny. Jeśli jesteśmy gotowi żyć i dzielić się tym przesłaniem, opór przyjdzie automatycznie. Nie musimy wszędzie szukać i badać szatana i jego przebiegłych taktyk. Powinniśmy skupić się na ludziach, którzy nie mają nadziei i powiedzieć im o naszej nadziei. To zapewni wystarczający opór. To jest gwarantowane!

Jednak przekazywanie przesłania nadziei jest również obroną przed pokusą. Nasze słowa zawsze mają wpływ na nas samych. Kiedy mówimy o naszej nadziei i naszych doświadczeniach z Bogiem, ma to na nas podwójnie błogosławiący wpływ. Nie tylko zachęcamy serce naszego słuchacza, ale także sami zbliżamy się do Boga. W ten sposób iluzje szatana tracą nad nami kontrolę. Jeśli ktoś jest oddany, ale skupia się na negatywnych rzeczach, wtedy inni i ja sam stajemy się zniechęceni. To z kolei daje szatanowi przewagę. Nie chcemy tego, prawda?

Turysta wsuwa się w buty i zdaje sobie sprawę, że są one bardzo wygodne i lekkie. W tych butach chodzi się jak po chmurach.

Tarcza wiary

Następnie ponownie podnosi instrukcję obsługi. Dalej jest napisane: „W tym wszystkim weź tarczę wiary, którą możesz zgasić wszystkie ogniste strzały złego!“.“

Znak znajduje się na dnie skrzynki. Turysta ma pewne trudności z podniesieniem znaku. Ma on dużą masę własną. Musi trochę poćwiczyć obchodzenie się z nim. Instrukcje zawierają jednak kilka ćwiczeń i praktycznych przykładów. Podróżnik czyta o niektórych bohaterach wiary, takich jak Abraham, Jakub, Józef, Dawid, Paweł i wielu innych, o tym, jak używali tarczy wiary przeciwko ognistym strzałom szatana.

Szatan nieustannie atakuje wierzących różnymi ognistymi strzałami. Wie, którym rodzajem strzały może najbardziej zranić daną osobę. Na niektórych zniechęcenie działa całkiem nieźle, innych może zranić przepracowaniem. Inny walczy z nieumiarkowaniem w jedzeniu. Jeszcze inny ma bardzo duże ego. Ta lista mogłaby trwać i trwać. Szatan bardzo dokładnie przestudiował ludzkość. Wie, jak zaatakować każdego z nas, aby nas obalić. I jak często mu się to udawało! Ale tak nie musi być! Bóg dał nam tarczę wiary. Ale wiara musi być wyćwiczona. Nie pojawia się ona natychmiast. Rośnie powoli, poprzez trening. Jest jak mięsień, który musi być budowany poprzez ciągły trening siłowy. Wymaga to wytrwałości i akceptowania niepowodzeń. Ale wiara może stać się duża i silna dzięki regularnemu treningowi. Każdego dnia Bóg daje nam wystarczająco dużo okazji do trenowania naszego zaufania do Niego. Zaczyna się to od małych wyzwań codziennego życia i przechodzi aż do poważnych kryzysów życiowych. Wszystko, co musimy zrobić, aby ćwiczyć ten mięsień wiary, to podporządkować naszą wolę woli Bożej w każdej sytuacji. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ale ostatecznie to wszystko. Kiedy działamy zgodnie z wolą Boga w każdej sytuacji, nasze ego umiera, a szatan nie ma już celu do ataku. Nie poddawaj się, jeśli twoja wola jest nadal bardzo silna i ciągle się narzuca. Próbuj raz za razem i proś Boga o siłę, której potrzebujesz! On cię nie zawiedzie!

Hełm zbawienia

W skrzyni pozostały już tylko dwa przedmioty. Podróżnik wyjmuje hełm zbawienia i zakłada go. Na początku wydaje się trochę obcy. Ale wędrowiec zdaje sobie sprawę, że ten metalowy hełm chroni jego głowę przed uszkodzeniem. Nasz mózg znajduje się w głowie. Jest to centrum kontroli całego naszego ciała. Jeśli coś pójdzie nie tak w tym miejscu, pojawią się problemy w całym ciele. Mózg czołowy znajduje się za czołem. To tutaj znajduje się nasze myślenie i sumienie. Bóg komunikuje się z nami poprzez tę część naszego mózgu. Nasz mózg pracuje z częstotliwościami. Szatan zna się na tym bardzo dobrze i wpadł na wiele pomysłów, aby uszkodzić delikatne i bardzo wrażliwe nerwy. Robi to poprzez niezdrowe jedzenie, brak snu i ćwiczeń, muzykę, filmy, używki takie jak kawa, alkohol, cukier i nieumiarkowanie we wszystkich dziedzinach życia. W rezultacie nasze delikatne nerwy czaszkowe ulegają uszkodzeniu i nie słyszymy już cichego głosu Boga, który próbuje do nas przemówić. Dzięki Bogu, że dał naszym mózgom pewną zdolność do regeneracji. Nawet jeśli nie wszystkie uszkodzenia mogą zostać cofnięte, moc może zostać przywrócona do takiego stopnia, że połączenie z Bogiem jest ponownie możliwe.

Dlatego jest absolutnie niezbędne, abyśmy chronili nasze mózgi. W tym celu Bóg dał nam hełm zbawienia. Zbawienie to odkupienie przez Jezusa. To powinno być przedmiotem naszej refleksji. Myślenie o Bogu i Jego planie zbawienia ma uzdrawiający wpływ na nasz mózg. Automatycznie tracimy upodobanie do innych rzeczy, ponieważ w Jezusie znaleźliśmy coś znacznie lepszego. Jest to jednak ciągła walka o kierowanie naszych myśli we właściwym kierunku.

Miecz ducha

Ostatnią rzeczą w skrzyni jest przedmiot. Wędrowiec z szacunkiem podnosi miecz ducha. Wyciąga go z pochwy. Ukazuje się błyszczący, ostry, obosieczny miecz. Wędrowiec zdaje sobie sprawę, że jest to pierwsza i jedyna broń. Pozostałe rzeczy służą do obrony. Miecz jest jedyną rzeczą, która może być również użyta do ataku. Podróżnik ostrożnie wymachuje mieczem. Tutaj również zdaje sobie sprawę, że nie jest on łatwy w użyciu. Studiuje instrukcje dotyczące posługiwania się mieczem. Czyta o Jezusie kuszonym przez szatana na pustyni. Jezus zawsze odpowiadał szatanowi: „Tak jest napisane!“. Jego przeciwnik nie mógł nic na to poradzić. Jezus był w stanie pokonać szatana dzięki słowu Bożemu. W słowie Bożym jest moc. Kiedy Bóg mówi, to się dzieje. Nic na tym świecie nie może tego zmienić!

Bóg dał nam wiele obietnic w swoim słowie, które możemy zastosować. Moc jest już w nich zawarta. Musimy tylko przyjąć je z wiarą i spełnić warunki. Często jesteśmy tak bezsilni wobec szatana, ponieważ nie znamy Słowa Bożego i nie doświadczyliśmy jeszcze Jego mocy. Źródło mocy jest dla nas swobodnie dostępne, ale jak mało z niego korzystamy! Narzekamy i jęczymy na to, jak ciężkie są nasze brzemiona. To daje szatanowi przewagę. Możemy być w stanie nosić resztę zbroi, ale bez Słowa Bożego nie możemy stać mocno. Słowo ma raczej moc zadawania śmiertelnych ciosów szatanowi. Możemy go odepchnąć i pokonać dzięki obietnicom zawartym w Słowie Bożym. Wymaga to jednak trochę praktyki i wiary.

Równowaga pancerza

Nie można używać jednej części pancerza bez drugiej. Ma to sens tylko jako kompletny pakiet. Jeśli brakuje jednej części lub inna jest nadmiernie podkreślana, staje się ona niezrównoważona. Na przykład, ktoś może mocno podkreślać sprawiedliwość przez wiarę, że możemy być zbawieni tylko przez wiarę w Jezusa. To prawda. Ale dzięki mieczowi Ducha widzimy, że sami również musimy stać się aktywni. Musimy stosować Słowo Boże i być mu posłuszni, aby odnieść prawdziwe zwycięstwo. Żadnej z tych części nie wolno przeceniać ani umniejszać ich znaczenia. W przeciwnym razie po raz kolejny staniemy się łatwą ofiarą dla szatana. Ćwiczenie posługiwania się zbroją wymaga nieustannej modlitwy, czujności i dokładnego studiowania Słowa Bożego. Ale wszystko to jest bezużyteczne, jeśli nie żyjesz i nie przekazujesz tego, czego się nauczyłeś. Wtedy pozostaje to bezużyteczną teorią. Jest wtedy jak historyczna, pięknie odrestaurowana zbroja w muzeum.

Wędrowiec założył już pełną zbroję. Próbuje zrobić w niej kilka kroków. Wymachuje mieczem nieco niezdarnie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuje jeszcze trochę praktyki, aby nauczyć się bezpiecznie używać zbroi. Ma jednak dobrego nauczyciela, Jezusa, który cierpliwie ćwiczy z nim, aż będzie gotowy do walki.

Po pewnym czasie treningu nadszedł czas, aby kontynuować wędrówkę. Z lekkim uczuciem mdłości, ale w pełni ufając zbroi, wędrowiec kieruje się w stronę Wąwozu Kuszenia.

To, co czeka na wędrowca w następnej kolejności, może być tutaj w następnym pościeg można przeczytać tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane posty